niedziela, 24 listopada 2013

3. Nie jestem bezużyteczna!

Powoli zaczęła otwierać swe oczy gdy promienie słoneczne muskały ją po twarzy. Czuła ciepły wietrzyk na swoich policzkach, a jej piękne, zielone oczy ujrzały otaczający ją świat. Dopiero gdy rozejrzała się dokładnie dookoła, wywnioskowała, że jest u siebie w pokoju. Dostrzegła również śpiącą czerwonowłosą przyjaciółkę. Przeciągnęła się delikatnie po czym wstała z łóżka. Miała na sobie tylko luźną bluzkę, która zakrywała jej pośladki. Uchyliła bardziej okno po czym wyszła z pomieszczenia. Skierowała się od razu do biura Hokage. Gdy dotarła pod drzwi gabinetu zawahała się na chwilę po czym nabierając powietrza w płuca, zapukała niepewnie w dębowe, masywne drzwi, zza których po chwili usłyszała krzyk. *WEJŚĆ!*. Dopiero teraz wypuściła powietrze w płuc i chwyciła za klamkę otwierając jednocześnie drzwi, które zamknęła za sobą będąc już w środku. Spojrzała na blondynkę za biurkiem i pochyliła się przed nią po czym usiadła na przeciw niej.
- Czego ofermo?
Wypowiedziała z jadem Czcigodna Tsunade na sam widok młodej blondynki, która nawet nie miała odwagi spojrzeć Piątej w oczy. Przełknęła głośno ślinę po czym spojrzała prosto w oczy przedmówczyni. Miała dość pomiatania nią. W końcu nie była jakimś popychadłem. Głupim i naiwnym popychadłem. Strzeliła głośno ręką o blat biurka, aż Tsunade podskoczyła na swoim fotelu.
- Słuchaj no gówniaro! Nie pozwolę sobie, żebyś robiła takie gesty u mnie! Nie zapominaj kim ja jestem!
- To pani teraz posłucha! Nie wyrażałam zgody, żeby każdy mnie traktował jak głupią idiotkę! Wiem kim pani jest! Jest pani głupią, pustą, cycatą, starą krową! Inaczej się nie odezwę, bo ja przynajmniej mam szacunek do drugiej osoby! Przyszłam tutaj złożyć raport ale jak widać tutaj nikt nikogo już nie szanuje! Nie mam zamiaru już uczestniczyć w życiu tej wioski jak nawet nie ma dobrego przywódcy!
Spojrzała jeszcze przez chwilę z wściekłością na Tsunade, która wyglądała na zakłopotaną po czym wyszła trzaskając drzwiami.
- Co za głupia, tępa, jebana blondynka.
- Sama jesteś blondynką.
Po tych słowach zatrzymała się w pół kroku po czym, przełykając ślinę, odwróciła się za siebie lecz nikogo tam nie było. Patrzyła się jeszcze przez chwilę w ciemną otchłań korytarza, do którego nie docierał ani jeden promień słoneczny z zewnątrz. Po chwili uspokoiła oddech i znowu powróciła do wcześniejszej pozy kierując się w stronę wyjścia. Jednak szmer za nią nie dawał jej spokoju. Słyszała jakby metal ciągnący się po podłodze. Skręciła w pierwszy, lepszy zakręt po czym przystanęła opierając się o ścianę i zaczęła nasłuchiwać coraz głośniejszego szmeru. Nagle cisza
"Może odszedł i już go nie ma? Może to tylko moje urojenia?" - Pomyślała na spokojnie blondynka słysząc tylko swoje nierówne tętno jak i oddech. Wychyliła głowę zza ściany i jedyne co zdążyła zrobić to lekko ją odsunąć w tył gdy zobaczyła coś na podobieństwo ogona z metalu. Wychyliła się jeszcze raz po czym krzyknęła przerażona widząc zbliżającą się wielką lalkę poruszającą się na czworaka z zasłoniętymi ustami.
- Przecież to...
- Hiruko.
Nie zdążyła dokończyć gdy usłyszała za swoimi plecami głos. Odwróciła się powoli i zobaczyła jego. Wysokiego blondyna z szyderczym uśmiechem na porcelanowej twarzy. Serce Mai zabiło szybciej gdy blondyn dotknął dłonią jej policzka delikatnie go gładząc opuszkami palców. Dziewczyna delikatnie rozchyliła wargi aby coś powiedzieć lecz zaraz poczuła jego palec na swoich wargach. Spojrzała na niego gdy ją uspokajał. Przez jej ciało przeszły dreszcze lecz w jakiś sposób przyjemne dla niej. Nie mogła się napatrzeć na jego niebieskie oczy, słodki uśmiech. Gdy usłyszała czyjeś kroki zbliżające się w ich stronę odwróciła się w tył i zaraz w stronę blondyna...którego już nie było. Dostrzegła tylko na miejscu gdzie stał glinianą różę. Schyliła się po nią i trzymając ją w rękach delikatnie się uśmiechnęła wspominając jego twarz, jego dotyk. Szybko wybiegła z budynku Hokage i skierowała się do swojego mieszkania, które dzieliła z Rose. Wbiegła do pokoju po czym zamknęła drzwi na klucz. Na szczęście jej współlokatorki nie było więc mogła w spokoju poszukać tego co nie dawało jej spokoju. Wyciągnęła spod łóżka stertę zakurzonych książek po czym zaczęła szukać tej jednej jedynej, tej najpotrzebniejszej. Gdy ją w końcu znalazła przejechała po niej dłonią, zrzucając kurz z okładki. Przewertowała po kolei każdą stronę, aż w końcu trafiła na tą, która ją interesowała. Zobaczyła jego zdjęcie, był dokładnie taki sam.
- Deidara Douhito.
Zdążyła przeczytać tylko tyle, gdyż do jej drzwi zaczął się ktoś dobijać. Szybko schowała książki pod łóżko, a różę do szafki nocnej. Otworzyła drzwi, a w nich stała jej przyjaciółka Rose.
- Gdzieś Ty znowu była? Ibika Cię szukał, wkurzony siedzi, znowu treningu nie było. Przez Ciebie wgl nie dożyję zdobycia Tokubetsu Jōnin. - Wymamrotała Rose po czym położyła się na łóżku twarzą do poduszki.
- Rose.. Co wiesz o organizacji o nazwie Brzask?
- Dlaczego Cię to interesuje? - Rose podniosła się do pozycji siedzącej, patrząc na blondynkę podejrzliwym wzrokiem.
- Po prostu mnie ciekawi kim oni są.
- Zapytaj się Ibikiego, on wie więcej na ich temat.

***

W salonie siedzieli już wszyscy. Każdy świętował ale tak na prawdę nikt nie wiedział dlaczego. Akatsuki po prostu lubili sobie od czasu do czasu wypić. Dzisiaj tylko jeden członek nie pił, a mianowicie Deidara. Leżał w swoim pokoju i po prostu myślał. Dopiero gdy do jego pokoju wszedł Sasori oderwał się na chwilę od swoich myśli.
- O czym tak myślisz blondasie? - Powiedział lekko wstawiony Sasori siadając obok niego. Dei tylko spojrzał z politowaniem na niego po czym powiedział cicho.
- O niczym..
- Przecież widzę. Myślisz o niej prawda? Widać było, że Ci się spodobała od początku, więc nawet nie próbuj się sprzeciwiać.
- Nic nie mówię przecież..
- Za kilka dni zobaczysz ją tutaj, Pein planują ją tu ściągnąć wraz z tą drugą. Podobno są silne, chociaż nie było tego widać na pierwszy rzut okiem.
- Tsaa, to fajnie.
- Jesteś gburowaty. - Wymamrotał Sasori idąc w stronę drzwi. - A i jeszcze jedno. Jesteś chujowym artystą! - Krzyknął po czym szybko wybiegł z pokoju. Dziwnym trafem Dei nic nie zrobił przez to jak ważna jest dla niego sztuka. Przed oczami miał tylko jej obraz, lecz wiedział, że nie powinien nawet o niej myśleć, w końcu wywodzi się z tak szlachetnego rodu, a on? On był tylko zwykłym, prostym artystą...

______________________________
O Matko, skończyłam! No to tak wzięła się za tego bloga i jako tako wyszła ta oto notka.. Nie jest to nic ciekawego i nic śmiesznego ale po prostu nie miałam żadnego pomysłu na to coś.. No nic zabieram się za naukę, bo tylko to mi zostało ;_;

6 komentarzy:

  1. No wreszcie jest nowy rozdział. *3* Według mnie spoko, jestem ciekawa, jak się potoczą ich relacje. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję cię do Liebster Award ;) Szczegóły :http://aoidragonopowiadaniafanfiki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. według mnie cudowne notki są zajebiste,życze weny i pisz tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. No od niedawna czytam twojego bloga przyznaję : Superaśny :3 Czekam na dalsze losy. ( sorkam, że taki krótki i w sumie pozbawiony sensu komentarz) Zapraszam na mojego bloga, o tematyce MinaKushi. : http://kushina-live-story.blogspot.com
    Życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabyś, aby Twój blog miał więcej czytelników? Pragniesz zareklamować bloga? Koniecznie więc odwiedź "Szafę otaku", wirtualne miejsce, w którym Twój blog ukaże się szerszej publiczności! Nie czekaj, wpisz www.szafa-otaku.blogspot.com i przekonaj się, że "Szafa" to idealne miejsce dla Twojego bloga! Czekamy na Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej
    Nominowałam cię do Liebster Award
    Szczegóły u mnie :
    http://okamicchi-story.blogspot.com/2014/03/liebster-award_8.html

    OdpowiedzUsuń